Gdy lekarz odmawia wypisania recepty na antykoncepcję [PL]

Ostatnio w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej historii odmowy lub próby odmowy wypisania recepty na antykoncepcję. Towarzyszy temu dyskusja, czy to legalne i jak reagować. 

kkk 2Kiedy jest to nielegalne?

Jedynym powodem, dla którego lekarz/lekarka może odmówić wypisania recepty na jakiś lek, w tym środek antykoncepcyjny, jest uzasadnione medycznie przekonanie o szkodliwości stosowania tego leku przez określoną pacjentkę/pacjenta. Musi to być jednak przekonanie wynikające z wiedzy medycznej – przeprowadzonego wywiadu i/lub badań oraz znajomości działania danego leku. Nie jest dopuszczalnym to, aby odmawiać wypisywania antykoncepcji bądź na podstawie swoich przekonań religijnych, czy też związanych ze światopoglądem, bądź w związku z jakimś ogólnym przekonaniem o “szkodliwości” zażywania leków antykoncepcyjnych i wyimaginowanych skutków ich stosowania. Muszą to być konkretne, uzasadnione medycznie okoliczności dotyczące konkretnej pacjentki/pacjenta.

Lekarz/lekarka odmawiający/a wypisania recepty w sytuacji braku medycznych argumentów podlega odpowiedzialności: zawodowej, w związku z niewłaściwym wykonywaniem swojego zawodu (naruszenie obowiązku udzielania świadczeń zdrowotnych, nadużywanie klauzuli sumienia, niewykonywanie zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej), cywilnej (np. naruszenie dóbr osobistych czy też wyrządzenie szkody) czy nawet karnej (jeśli swoim zachowaniem naraża pacjentkę/pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo). Łamie też prawa pacjentki/pacjenta (przede wszystkim prawo do świadczeń zdrowotnych).

Co można/należy zrobić w takiej sytuacji?

Jeszcze podczas wizyty można podjąć próby wyegzekwowania swojego prawa. Nie ma tu niestety żadnych bezpośrednich środków, których możemy użyć i które na pewno będą skuteczne. Warto jednak wprost powiedzieć, że jest to zachowanie niezgodne z prawem, że mamy świadomość tego, że łamana jest ustawa o zawodzie lekarza oraz prawa pacjenta. Należy też wprost zapewnić, że zdajemy sobie sprawę z tego, że nie dostajemy świadczenia zdrowotnego, do którego mamy prawo oraz że w razie odmowy po prostu skorzystamy z dostępnych kroków prawnych (o których poniżej). Skutecznym działaniem może być także natychmiastowe poinformowanie dyrekcji placówki i prośba o natychmiastową interwencję.

Gdy jednak następuje odmowa – niezależnie od powodu – warto oczywiście żądać odnotowania takiej sytuacji w dokumentacji medycznej. Warto bowiem pamiętać, że mamy prawo do dokumentacji medycznej a lekarze mają obowiązek ją prowadzić. Dlatego jest to ważne, aby pilnować założenia karty, jeśli jesteśmy u danego lekarza/danej lekarki pierwszy raz lub odnotować to, co się dzieje podczas wizyty w już istniejącej karcie.

W sytuacji, gdy dojdzie do tego, że wyjdziemy z gabinetu/placówki bez recepty można podjąć dalsze kroki.

Skarga do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy

Zalety: nic nie kosztuje, można ją sporządzić samodzielnie, rzecznik zdecyduje o skierowaniu sprawy do sądu lekarskiego, można się odwoływać.

Wady: trudno uzyskać orzeczenie surowej kary, postępowanie może trwać długo.

Wniosek do Rzecznika Praw Pacjenta o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w związku z naruszeniem praw pacjentki/pacjenta.

Zalety: nic nie kosztuje, można go sporządzić samodzielnie, procedura jest wszczynana szybko, to pracownicy Biura RPP zbierają dane na temat tego, co się stało, kontaktują się z placówką, która musi się tłumaczyć itp. Rozstrzygnięcie o naruszeniu jest bardzo pomocne w postępowaniu cywilnym, stanowi niejako dowód w tym postępowaniu. Osoba, która takie rozstrzygnięcie otrzyma, ma dużo łatwiej, jeśli zdecyduje się na złożenie pozwu. Nawet jeśli się na to nie zdecyduje, placówka i tak otrzyma decyzję oraz pouczenie o tym, że należy zmienić praktyki.

Wady: rozstrzygnięcie postępowania wyjaśniającego może się wydawać niedostatecznie surowe, w sytuacji niestwierdzenia naruszenia nie można się od niego odwołać.

Dodatkowo:

Skarga do Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z nierealizowaniem kontraktu przez placówkę i nieudzielanie świadczeń, do których udzielania jest zobowiązana i/lub skarga do dyrekcji placówki.

Można też złożyć pozew o naruszenie dóbr osobistych do sądu (art. 23 Kodeksu Cywilnego wprost wymienia zdrowie jako dobro osobiste) lub o odszkodowanie/zadośćuczynienie za wyrządzoną szkodę. UWAGA: droga cywilna jest zazwyczaj droga i skomplikowana, trudno jest przejść przez postępowanie bez profesjonalnej pomocy prawnej.

Co uważam za najbardziej adekwatne?

Równoległe składanie skarg do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy oraz wniosków o postępowanie wyjaśniające do Rzecznika Praw Pacjenta. Są to środki, które być może nie skutkują spektakularnymi rozstrzygnięciami, jednak wydaje mi się, że warto. Także dlatego, że brak takich spraw u rzeczników odpowiedzialności zawodowej i w sądach lekarskich powoduje przekonanie, że podobne sprawy się nie zdarzają, oraz wywołuje poczucie bezkarności u lekarzy/lekarek. Wymaga to jednak determinacji i cierpliwości, sprawy ciągną się długo, wymagają odwoływania się itp. Poza tym, ze względu na to, że w sądach orzekają lekarze/lekarki, istnieje ryzyko, że wadliwe praktyki, które są bardzo popularne i wygodne dla środowiska lekarskiego nie będą wystarczająco potępiane. Samorząd lekarski (zwłaszcza Naczelna Rada Lekarska) wielokrotnie pokazał, że jest konserwatywny.

Dlatego przede wszystkim, bardzo rekomenduję składanie też (lub tylko) wniosków o postępowanie wyjaśniające do Rzecznika Praw Pacjenta. Jeśli będzie ich bardzo dużo i Rzecznik będzie stwierdzał naruszenia praw pacjenta w takich sytuacjach (a jest to niewątpliwe naruszenie), jest szansa, że placówki zaczną te kwestie rozwiązywać i wyciągać konsekwencje wobec lekarzy/lekarek.

Na koniec dodam, że pojawiają się pomysły żądania od placówek listy lekarzy korzystających z klauzuli sumienia. Jestem przeciwniczką takiego rozwiązania. Z wielu powodów, dla których tak sądzę, podam jeden: ponieważ klauzuli sumienia nie można stosować do antykoncepcji, żądanie takich list powoduje sankcjonowanie tej praktyki. To tak, jakbyśmy się godziły na to, że łamie się prawo i prosiły o informację o to, kto to robi. Oczywiście, dla doraźnych celów – pójścia do lekarza/lekarki bez strachu, że odmówi – jest to skuteczne, ale nie przyczynia się do zmiany systemowej.

Karolina Więckiewicz – prawniczka, ekspertka od praw reprodukcyjnych

via: http://codziennikfeministyczny.pl

This entry was posted in Polski and tagged . Bookmark the permalink.